poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 3

-Hej Meg, sory, że przeszkadzam ale mam prowadzić dziś twoją audycję.-zadzwoniłam do koleżanki.
-Siema, wiem.-powiedziała zachrypniętym głosem. Rzeczywiście była chora, było to po niej słychać.
-Przepraszam, że do Ciebie dzwonie w takim stanie, ale nie mam materiałów na audycję i czy mogłabyś...
-Ughm-odchrząknęła.-No...bo, ja miałam zrobić to dziś i...no, jak to: nie mam.-przyznała się przerywając mi wypowiedź.
Pomyślałam sobie w tamtej chwili ,,Że co kurwa?!". Zostałam z tym wszystkim sama, wspaniale...
-Dobra, postaram się coś zrobić, wracaj do zdrowia na razie.-pożegnałam ją i poszłam dalej.
Jestem w udupionej sytuacji. Co ja teraz zrobię? Czy poradzę sobie ułożyć wszystko przez godzinę?
Takie i podobne myśli wirowały w mojej głowie.

Wleciałam do budynku i zderzyłam się z kimś w drodze do windy. Postawiłam krok w tył. To był Jack, mój kumpel z pracy.
-Hej, sory.-zaśmiałam się.
-Nic się nie stało, co ty tu robisz o tej godzinie?-zapytał.
-Mam poprowadzić audycję z Mag.-wytłumaczyłam.
-No...to powodzenia.-klepnął mnie po ramieniu.-Pa, do jutra.-uśmiechnął się na pożegnanie i odszedł w stronę drzwi. Ale z niego szczęściarz, wychodzi sobie właśnie do domu, gdy ja będę się użerać ze stosami myśli i przelewaniem ich na papier, na co mam jedynie 45 minut.
Z myślą, że pomoże mi szefowa pobiegłam do niej modląc się aby miała taki sam humor co rano.
-Przepraszam, mogę przeszkodzić?-zapytałam formalnie uchylając drzwi od jej gabinetu.
-Tak, co się stało?-zapytała wychylając się zza papierów leżących na jej biurku.
-No, bo...Megan nie zostawiła żadnych materiałów na wywiad, co mam teraz zrobić?-zadałam pytanie.
W jednej chwili jej uśmiech zniknął i na jej twarzy pojawiła się złość. Wiedziałam, że tak się stanie. Ona może się wkurzyć o najdrobnijszą rzecz.
-A czego ty oczekiwałaś?-wydarła się. Myślałaś, że co wszystko za Ciebie zrobią?! Idź się lepiej przygotować bo zostało Ci nie całe czterdzieści minut!
Tak, jak kazała, tak zrobiłam. Wyszłam z jej gabinetu i usiadłam na krześle w korytarzu. Wyjęłam papiery i zaczęłam układać pytania. Nagle mój telefon zabrzęczał i zawibrował. Spojrzalam na ekran komórki, dostałam sms-a.
,,Kochana nie mogłam Cię tak z tym wszystkim zostawić ;* Mam pytania, wysłałam Ci jes na maila. Trzymam kciuki, Megan :)" 
WOW! Jestem uratowana! Odpisałam jej szybko male podziękowania i zeszłam na dół po jakąś herbatę.

Weszłam do studia i zajęłam swoje miejsce. Przygotowując materiały próbowałam się wyluzować, i ciągle powtarzałam sobie, że wszystko będzie dobrze.
Po paru minutach do studia wszedł kamerzysta, a za nim The Wanted.

Audycję zaczęłam witając się ze słuchaczami, a następnie z zespołem. 
W wywiadzie poleciały standardowe pytania o płytę i ich nadchodzącą trasę. 
Było także troszkę innych zabawnych pytań, na które chłopaki odpowiadali co raz wybuchając śmiechem. Jay wyjawił nawet, że znów zagra na tamburynie, na co wszyscy nie wiedzieli jak zareagować, śmiać się czy może siedzieć normalnie jakby nic się nie stało. 
Na szczęście mój początkowy stres ulotnił się po paru minutach rozmowy. Stwierdziłam nawet, że chłopcy nie są tacy źli i fajnie się z nimi rozmawia. Są zabawni i to jest ich wielki atut.

Gdy wychodziłam z budynku radia znów na kogoś wpadłam. Spojrzałam na tą osobę, był to Nathan, z którym chwilę temu pożegnałam się w studiu.
-Sory, dziś ciągle na kogoś wpadam.-wytłumaczyłam. Chłopak się zaśmiał.
-Nie ma sprawy. Zdarza się.-Uśmiechnął się w moją stronę.
-To pa.-pożegnałam się i gdy już chciałam odchodzić w swoją stronę Nathan złapał mnie za bark.
-Podwieźdź Cię?-zapytał. 
-Jak chcesz.-Szczerze mówiąc nie chciałam, bo nie wiedziałabym jak się zachować, ale nie chciało mi się iść do metra.
-W takim razie chodź-powiedział idąc w stronę samochodu.
Usiadłam z przodu na miejscu pasażera.
Nathan odpalił samochód.
-To gdzie jedziemy?-spijrzał się na mnie.
-Surbiton Road 21-podałam mu adres mojego domu.
-Chce Ci się, aż tak tyle heździć do pracy?-zapytał mnie.
-To nie jest daleko, 20 minut do centrum.
Nathan nic nie odpowiedział ponieważ usłyszeliśmy melodię. Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni, ponieważ żadne z nas nie włączyło radia. Dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że dzwonił mój telefon. Wyjęłam go z torebki i przesunęłam palcem po ekranieprzykładając telefon do ucha.
-Amy? Czego chcesz?-zapytałam się.
-Siema młoda. Co taka zła? Przeszkodziłam Ci w czymś?-zaśmiała się, na co i ja się uśmiechnęłam.
-Nie, ale o co chodzi?
-Masz dziś wieczorem wolną chatę.
-A nie wracasz na noc?-zapytałam się podejrzliwie.
-Dokładnie.
-Hahah. Z kim zabawiasz sie tej nocy?-zażartowałam. 
-Z Kim.-nie zauważyła chyba, że moje poprzednie zdanie zawierało podtekst.
-Nie wiedziałam, że jesteś lesbijką-zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej.
-O ty!!!-wrzasnęła.-Zboczeniec z ciebie, wiesz?-zaśmiała się.-Wrócę rano, pa!
Nim zdążyłam odpowiedzieć połączenie zostało zakończone i odłożyłam telefon z powrotem do torby.
-Masz ciekawe rozmowy z koleżanką.-zaśmiał się Nathan.
-Z nią się nie da normalnie.-wyjaśniłam.
-No, to jesteśmy na miejscu.-Nathan zaparkował przed moim budynkiem. 
-Dzięki za podwózkę.-podziękowałam mu i zaczęłam wychodzić z samochodu.
-Nie zaprosisz mnie do środka?-zapytał chłopak.
-Nie tym razem.-zaśmiałam się i podeszłam do drzwi domu i przekręciłam klucz w zamku. Wchodząc doo mieszkania spojrzałam się za siebie, i zobaczyłam jak Nathan odjeżdża.
Po ściągnięciu bluzy i butów udałam się do kuchni przygotować sobie popcorn, ponieważ postanowiłam sobie obejrzeć jakiś horror, korzystając z okazji gdy nie ma Amy w domu. Ona tylko siedziałaby koło mnie namawiając na obejrzenie czegoś innego, bo ona będzie się bać.
Czekając na to aż miktofala oznajmi mi piszcząc, że moja przekąska jest gotowa wziełam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać facebook'a. Przewijając stronę główną pełną debilnych memów z piesełem i innymi zwierzami w okół których wirowały kolorowe napisy próbowałam skrócić sobie czas oczekiwania.
W penym momencie mikrofala zapiszczała i wyjęłam z niej popcorn przesypując go następnie do miski.

Usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać filmy, które nagrałam, a nie zdążyłam pbejrzeć. Na ten wieczór wybrałam ,,Ludzką stonogę". 
Po godzinie 2:00 w nocy, gdy film się skończył stwierdziłam, że jest odrażający.
_________________________________
Proszę wybaczyć literówki lub usterki ortograficzne, ale cały rozdział wraz z notką piszę na komórce ;)
Wyświetleń jest dużo, ale w ogóle bie ma komentarzy? :c 
Może Wam się nie podoba? Jeżeli mam coś zmienić proszę śmiało pisać w komentarzach! ;3
Ogólnie bardzo bym prosiła o komentarze, bo to motywuje do dalszej pracy.
Wiem, że zapewne po tym jak TW się rozpadło mój blog ma mniejszą szansę na wybicie się, mimo tego założyłam go. 
Wiem, że gdybym napisała fanfica o 1D itp., to by było dużo komentarzy, no, ale cóż miałam już takie fanficki, ale zakończyłam nad nimi prace (po prostu doszło już w nich do epilogu). 
UWAGA! Jakby co lubie 1D, ale jako samych chłopaków, bo muzyki to już nie, mimo tego przecież mam prawo być fanką The Wanted, których podoba mi się muzyka i oni sami ;) 
No rozpisałam się, do następnego ;3

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz